Przejdź do treści
top_1_789
top_2_789
top_3_789
top_4_789
Przejdź do stopki

Galeria zdjęć - I Gorlickie manewry Ratowniczo-Powodziowe - KLIMKOWKA 14-17 Sierpnia 2003

Treść

I Gorlickie Manewry zostały zorganizowane przez Krakowskie WOPR przy współudziale Gorlickiego WOPR. Ich celem było zintegrowanie członków Grupy Interwencyjno-Ratowniczej Kr WOPR z ratownikami Gorlickiego WOPR, wypracowanie wspólnych metod ratowania, udzielania pierwszej pomocy oraz zaznajomienie z sytuacjami występującymi podczas akcji powodziowej na terenie zalanym.
W manewrach wzięło udział 25 członków Kr WOPR oraz 12 członków Gorlickiego WOPR - obydwie grupy zostały podzielone na czteroosobowe załogi.


Pierwszy dzień zajęć
 

Na ten dzień zaplanowano stawianie żaglówki typu Omega z pozycji leżącej, zabezpieczając maszt kołem ratunkowym lub łodzią motorową oraz odwróconej do góry dnem z tzw. "grzyba". Ponieważ dużo osób nie miało w ogóle do czynienia z żeglarstwem instruktorzy na odprawie szczegółowo omówili budowę żaglówki oraz wyjaśnili poszczególne etapy stawiania wywróconej łodzi.

Ćwiczenie popołudniowe sprawiło dużą niespodziankę wszystkim zgromadzonym. Instruktorzy ogłosili symulację akcji ratunkowej i kolejno wzywali załogi na miejsce zdarzenia. Nie wiedząc dokładnie, co się wydarzyło, każda załoga musiała zaprezentować właściwe podejście do wywróconej łodzi, uzyskanie informacji o załodze od żeglarza mocno uczepionego miecza oraz prawidłowe udzielenie pomocy. Po przeprowadzonej akcji instruktorzy surowo punktowali popełnione błędy i odsyłali załogę do obozu, aby zapobiec przekazaniu informacji następnym osobom.


Drugi dzień zajęć

Na porannej odprawie została szczegółowo omówiona punktacja z poprzedniego dnia oraz przedstawiony został nowy plan zajęć. Pierwsze zajęcia odbywały się na pomoście, gdzie ćwiczono wyciąganie poszkodowanych metodą czterech ratowników twarzą i plecami do pomostu oraz z wykorzystaniem noszy sztywnych. Następnie ćwiczenia przeniesiono na łódź motorową Mariusz 520, gdzie czteroosobowe zespoły ratownicze powtarzały te same metody wyciągania poszkodowanych przez wysoką burtę łodzi. Ćwiczenia zakończono zaliczeniem. Po południu ćwiczono zespołową akcję ratowniczą w stosunku do tonącego przy wykorzystaniu kołowrotu z liną według standardu ILS oraz z użyciem noszy sztywnych.


Nocne manewry powodziowe

O godzinie 19 rozpoczęły się konkurencje eliminacyjne na zaliczenie do ćwiczeń nocnych. Pierwsza polegała na przepłynięciu na czas łodzią wiosłową Mazurek odległości 25m do manekina, podjęcie go z wody oraz powrót do punktu startu. Startowali wybrani przedstawiciele załóg (doskonały czas Gawła z Krakowa - 59 sekund). Następnie załogi przeszły do konkurencji rzutu rzutką ratunkową z odległości 10m oraz rzutu kołem ratunkowym pomiędzy rozstawione na szerokości 1,70m boje z odległości około 10m. Ta ostatnia konkurencja sprawiła najwięcej problemów i żadna z załóg nie zaliczyła wymaganych trzech trafień.
O godzinie 21,30 załogi według kolejności wypuszczane były na ćwiczenia nocne. Na starcie każda załoga otrzymała informację o odcięciu falą powodziową obozu harcerskiego oraz o oznaczeniu początku zalanego terenu żółtym migającym światłem. Zadaniem sterników było jak najszybsze i bezpieczne dowiezienie załóg ratowniczych na zalany teren oraz odnalezienie pozostałości obozu. Załogi, które dotarły na miejsce spotykały załamanego kierownika obozu, od którego w umiejętny sposób trzeba było uzyskać informację o ilości zaginionych osób oraz kierunku w jakim należy ich szukać. Drugą osobą był mieszkaniec wioski w stanie zamroczenia alkoholowego siejący dezinformację i odgrażający się wejściem do wody celem niesienia pomocy zaginionym. Załoga ratownicza powinna była podjąć działania prewencyjne wobec tego osobnika uspokajając go i nie dopuszczając do kontaktu z wodą. Płynąc w ustalonym kierunku załogi znajdowały kolejno: wywróconą do góry dnem łódź wiosłową, spod której należało wydobyć manekina, dryfujący przy brzegu materac, kolejny manekin znajdujący się u ujścia potoku częściowo zasłonięty gałęziami i zakopany w mule oraz manekin "Ania" ukryty w nabrzeżnych krzakach. Ostatnim punktem były dwie kobiety wzywające pomocy dla wyciągniętego z wody poszkodowanego. Załoga miała za zadanie przeprowadzenie kompletnej akcji ożywiania na manekinie AmbuMen. Poszukiwania ofiar przeprowadzane były na długości 1,5km wybrzeża z bardzo ciężkim podejściem z wody ze względu na wystające na brzegu i płytko pod powierzchnią lustra wody kamienie oraz pnie drzew wraz z korzeniami. Załogi musiały ściśle ze sobą współpracować przy każdym podejściu wykonując sondowanie dna oraz oświetlanie wystających przeszkód.


Ostatni dzień nad zalewem Klimkówka

Jeszcze w nocy po zakończeniu manewrów okazało się, że dwie załogi z Krakowa osiągnęły identyczną ilość punktów. Zarządzono dogrywkę w konkurencji rzutów kołem ratunkowym. Jarek z załogi 1 zyskał przewagę jednego rzutu kołem nad Arturem z załogi 5. Jednak podczas rozdania pucharów załoga 1 (Kasia, Sławek, Jarek i Gaweł) postanowiła nie uznawać dogrywki i zaprosiła załogę Artura (Piotr, Maciek i Robert) do wspólnego odebrania zasłużonego trofeum. Najlepszą załogą Gorlickiego WOPR okazała się załoga nr 7 (Łukasz, Karolina i Tomek) otrzymując drugi puchar.

Tego samego dnia przeprowadzono jeszcze jedno ćwiczenie już poza punktacją. Obydwie grupy miały za zadanie wyniesienie z wody łodzi motorowych Romana, Mariusz 400 i Mariusz 520 i przeniesienie ich po stromym brzegu na łąkę odległą o 50m, co symulowało powodziową akcję ratowniczą dotarcia do zalanej wioski.

I Gorlickie Manewry Ratowniczo-Powodziowe miały za zadanie zapoznanie się z innymi warunkami terenowymi, zintegrowanie członków dwóch organizacji, zapoznanie się z ich możliwościami oraz stworzenie wspólnego frontu współpracy dla systemu Małopolskiej Grupy Ratowniczo-Interwencyjnej.

64664